Polecam artykuł „Psychochondria” Polityka nr 47 (2934)

Na moich profilach google.com/+Gdanskpsycholog i na Facebooku polecałam zapowiedź artykułu Joanny Cieśli z Polityki pt. „Psychochondria”. Gazetę zakupiłam, i gorąco zachęcam do przeczytania!
Wydaje się, że artykuł powstał z inspiracji Konferencją „Granice psychopatologii, granice psychoterapii.
Pomijając, w jak wielu momentach zgadzam się z autorką artykułu, to wypowiada się w nim prof. Bogdan de Barbaro „o codziennych problemach też mówi się i myśli w kategoriach psychiatrycznych i psychopatologicznych. To, co dawniej było żałobą, dziś jest depresją, dziecko, które dawniej było niegrzeczne, dziś choruje na ADHD (…) ktoś, kto powinien przeżyć żałobę po śmierci bliskiej osoby, na wejściu dostaje Prozac…”
Od siebie dodam, że psychoterapia postrzegana jako plaster na cierpienie, na stan i uczucia postrzegane jako takie, których nie powinno być, z góry skazana jest na sfrustrowanie pacjenta. Bo psychoterapeuta nie zabierze cierpienia czy dyskomfortu, może pomagać w nim być i radzić sobie.
I jeszcze z artykułu: o zdrowiu psychicznym – „Dla części psychiatrów najcelniejsza pozostaje wzruszająca w prostocie definicja Zygmunta Freuda, wg której zdrowotna norma to zdolność do pracy i miłości.”
Nie uważam i nie sugeruję, że do psychologa/psychoterapeuty nie ma po co się zgłaszać. Wręcz przeciwnie. Jednak wyniku testu zrobionego w internecie nie można traktować jak diagnozy. Leki nie mogą, a przynajmniej nie powinny, być traktowane jak witaminy, które na dodatek mają mieć działanie profilaktyczne. Ludzki organizm ma pewną wytrzymałość i pojemność, tak samo nasza psychika. Smutek zaraz po rozstaniu, czy zaraz po stracie bliskiej osoby to nie depresja, to naturalna reakcja emocjonalna i nie można (i nie należy) tak po prostu się jej pozbyć. Psychoterapia może pomóc poradzić sobie z takimi uczuciami ale należy mieć świadomość, że nie poprzez anulowanie uczucia lecz poprzez jego przeżycie, wybrzmienie, pogodzenie się ze stratą. Stąd też psychoterapeuci nie posiadają prostych i łatwych sposobów, stwierdzeń czy porad. Pomagają rozmową, współodczuwaniem i rozumieniem. Dla tego też czasem mogą odpowiedzieć, że to jeszcze nie czas na psychoterapię.
Jeszcze raz zachęcam do przeczytania artykułu „Psychochondria” Joanny Cieśli. Polityka nr 47 (2934) 20.11-26.11.2013